Kategorie
Słowo na co dzień

Duchowe gotowce

Mamy w sobie pewną tendencję do poszukiwania uproszczonych odpowiedzi w życiu duchowym. Zdarza nam się zadawać pytania, na które raczej chcielibyśmy, aby były możliwe tylko dwie odpowiedzi: tak albo nie.


Jezus dziś w Ewangelii przechadza się po świątyni Jerozolimskiej. To obraz tego, że każdy może do niego podjeść, porozmawiać, wejść w relację. Przechadzającego się Jezusa otaczają Żydzi, niejako biorąc Go na spytki. Pytają o to, czy jest Mesjaszem. Chcieliby dostać gotową odpowiedź: jeśli tak, to możemy go oskarżyć i dopiąć swego. Jeżeli nie, to kamień z serca spada, mamy problem z głowy. Jezus jednak nie daje im gotowca. Jego odpowiedz wymaga zastanowienia, uważności, szukania, dopytywania, rozeznawania. Niejako przenosi ciężar odpowiedzialności poszukania właściwej odpowiedzi na zadających pytanie.


Czasami spotykam się z sytuacją, kiedy jakaś osoba wyjaśnia mi pewną okoliczność i zadaje pytanie: „czy to jest grzech ciężki?”. Dobrze, że stawiamy sobie takie pytania. Jednak często pod tym jest ukryta chęć otrzymania gotowej odpowiedzi: tak albo nie. Mam wrażenie, że wielu chrześcijan chciałoby, żeby skatalogować wszystkie możliwe sytuacje w ogromnej księdze, tak aby każdy mógł sobie odnaleźć interesujący go przypadek. Chcielibyśmy rzeczywistość grzechu niejako zmierzyć linijką, naukowo to się chyba nazywa zoperacjonalizować. Najlepiej żeby był jakiś wzorzec grzechu, tak jak w muzeum w Londynie można znaleźć wzorcowy odważnik 1 kg – mógłby tam zostać wstawiony wzorcowy eksponat grzechu ciężkiego, tak aby każdy mógł go obejrzeć i sobie porównać.
Kiedy ktoś zadaje takie pytanie, tak naprawdę ja nie mogę na nie udzielić pełnej odpowiedzi. Musiałbym mieć jakiś rentgen serca, czy duszy penitenta. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi: „aby grzech był śmiertelny, są wymagane jednocześnie trzy warunki: grzechem śmiertelnym jest ten, który dotyczy materii poważnej i który nadto został popełniony z pełną świadomością i całkowitą zgodą”. Czyli mamy 3 elementy składające się na rzeczywistość grzechu ciężkiego:

  1. Materia poważna
  2. Pełna świadomość
  3. Całkowita zgoda


W przypadku pierwszego elementu moim obowiązkiem jest wskazać, że dany czyn należy do materii poważnej – Katechizm mówi, że materię poważną stanowi Dekalog. W odniesieniu do dwóch ostatnich elementów, mogę jedynie i aż pomóc pytającej mnie osobie w rozeznaniu – tak, aby każdy w sumieniu sam rozeznał, czy miał całkowitą świadomość i wewnętrzna zgodę odnośnie danego czynu. Kapłan ma pomóc osobie rozeznać w swoim sumieniu czy to, o co pyta, faktycznie było grzechem ciężkim, oczywiście wskazując na obiektywne normy moralne, ale jednocześnie pomagając rozeznać kolejne dwa elementy.


Myślę, że ten przykład dobrze obrazuje chęć otrzymywania gotowych odpowiedzi w życiu duchowym. Zgodnie z tym co mówi Ewangelia, warto z takimi dylematami przychodzić do „wędrującego Jezusa” – przyłączyć się do Niego na modlitwie, pytać, z Nim rozeznawać. Warto potem także podzielić się owocami takiego rozeznania z kimś kompetentnym, kto pomoże nam to nieco zobiektywizować.

Rozważanie wygłoszone 05.05.2020 r. na Wtorek IV Tygodnia Wielkanocnego, na podstawie Ewangelii wg. św. Jana 10, 22-30.

Słowo Boże na co dzień
Słowo Boże na co dzień
Duchowe gotowce
/