Miłość widzi

Dlaczego Jan jako pierwszy dostrzegł zmartwychwstałego Jezusa na brzegu Jeziora Galilejskiego? Miał sokoli wzrok? A może użył jakiejś lunety? Pewnie dlatego, że był najmłodszy, więc reszta uczniów miała już kłopoty ze wzrokiem… Chciałbym dziś zwrócić uwagę, że nawet drobniutki szczegół w Biblii, może mieć bardzo głębokie znaczenie duchowe. Jesteśmy dziś nad Jeziorem Galilejskim, uczniowie łowią ryby w łodzi, a na brzegu pojawia się Chrystus zaczynając z nimi dialog. Początkowo nikt Go nie rozpoznaje, ale po pewnym czasie Jan wykrzykuje: „To jest Pan!”. Dlaczego właśnie on pierwszy?
Bo miłość widzi. Miłość wyostrza wzrok. Jan to symbol ucznia, który jest wzorem miłości; pewnym przeciwieństwem jest Piotr, który też kocha, ale w nim jest jeszcze bardzo wiele skupienia na sobie. To miłość pozwoliła Janowi wytrwać pod Krzyżem. To miłość sprawiła, że pierwszy dobiegł do grobu. I to miłość spowodowała, że jako pierwszy zobaczył Jezusa.
Znamy powiedzenie „miłość jest ślepa”. W duchowości zawsze rozumiemy miłość jako akt woli, decyzję, coś na co mam wpływ. Może moi uczniowie z liceum pamiętają katechezę, gdzie na tablicy rysowaliśmy tabelę i pokazywaliśmy różnice między miłością a zakochaniem? Że miłość to decyzja, zależna od człowieka, a zakochanie to uczucie, na które nie do końca mamy bezpośredni wpływ. Uczucie o mocnym nasileniu może niejako „zaślepić” nasze spojrzenie na drugiego. Ale nie miłość, bo prawdziwa miłość widzi.
Więc co pozwala nam widzieć miłość? Albo raczej kogo?

  1. Boga – dzięki miłości widzimy obecność i działanie Boga na różnych płaszczyznach: w historii świata, ale i w mojej osobistej historii życia. Dzięki miłości widzimy Boga w Kościele i w sakramentach. W końcu, zgodnie z maksymą św. Ignacego „szukać i odnajdywać Boga we wszystkim” potrafimy wyśledzić ślady obecności Boga tam, gdzie nikt by się ich nie spodziewał.
  2. Innych – miłość pozwala patrzeć na innych jak na osobę – stworzoną z miłości, na obraz i podobieństwo Boga, obdarzoną godnością i nieskończoną wartością w oczach Bożych. Dopiero potem widzieć jego cechy, poglądy, to czym się różnimy. Takie patrzenie pozwala tworzyć więź, nawet kiedy się nie zgadzamy w fundamentalnych kwestiach.
  3. Siebie – patrząc miłością widzimy swój przeogromny potencjał, niepowtarzalność, to, że nie ma drugiej takiej osoby na świecie. Widzimy to także w kontekście niezwykłej misji i powołania, danym każdemu od Boga. Z drugiej strony potrafimy wtedy dostrzec też swój grzech, czyli to w jaki sposób niszczę siebie, innych i swoją relację z Bogiem – ale zawsze w świetle nieskończonego miłosierdzia Boga.
    Chrześcijaństwo to szkoła miłości, czyli szkoła widzenia. Jezus Chrystus to najlepszy optyk. On nieustannie koryguje nasz wzrok, aby jego podstawą była prawdziwa miłość – wtedy będziemy wyraźnie widzieć Boga, innych i siebie.

Rozważanie wygłoszone 17.04.2020.r na Piątek w oktawie Wielkanocy na podstawie Ewangelii św. Jana 21, 1-14

Słowo Boże na co dzień
Słowo Boże na co dzień
Miłość widzi
/